Koncerny motoryzacyjne coraz śmielej wchodzą na rynek pojazdów elektrycznych, niektóre z nich chcą w perspektywie jeszcze tej dekady produkować wyłącznie takie modele aut. Serwis pb.pl zastanawia się jaki wpływ na byt stacji benzynowych ma rosnąca grupa akumulatorowych pojazdów.
Jako przykład brany jest przypadek Norwegii, gdzie sprzedaż paliwa maleje, a od trzech lat obserwowany jest wzrost liczby zamykanych stacji, a możliwa jest jeszcze dalsza redukcja liczby stacji benzynowych do końca tej dekady. Pytaniem pozostaje, które z nich przetrwają proces transformacji energetycznej.
W portalu czytamy, że największe szanse na przetrwanie będą mieć małe miejskie stacje, które ciągle rozszerzają asortyment swoich usług - 95 proc. ich pracowników zajmuje się sprzedażą detaliczną oraz pracą w gastronomii. W obecnym profilu stacje benzynowe stają się sklepami spożywczymi otwartymi przez całą dobę, które serwują również ciepłe posiłki. Zapewne o swój byt nie muszą się martwić największe stacje ulokowane przy autostradach i innych drogach szybkiego ruchu, gdzie w praktyce brakuje konkurencji, a przystosowanie tego typu obiektów do obsługi samochodów elektrycznych nie będzie stanowiło problemu.
O swoją przyszłość na rynku mogą natomiast obawiać się właściciele stacji położnych na przedmieściach obsługujących właścicieli aut, którzy mają możliwość ładowania ich w domach.