Praca rafinerii będzie w przyszłości zagrożona ze względu na embargo na dostawy rosyjskiej ropy na morzu, które powinno wejść w życie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Jak podała agencja Reutera, w ocenie Roberto Cingolaniego istnieje kilka opcji, z których jedna jest czymś w rodzaju nacjonalizacji, choćby tymczasowej, inne zakładają sprzedaż zakładu.
Rafineria ISAB odpowiada za około 20 proc. włoskich zdolności rafineryjnych. Wcześniej firma kupowała około 30-40 proc. surowców z Rosji, a reszta pochodziła z rynków międzynarodowych.