Branża lotnicza wymaga ogromnych inwestycji w zrównoważone paliwa lotnicze (SAF), których obecnie brakuje na rynku i są znacznie droższe niż konwencjonalne paliwa do silników odrzutowych.
Zdaniem firm lotniczych dla rafinerii otwiera się okazja biznesowa. Nie trzeba już mieć ropy, aby produkować paliwo, bowiem dostępnych jest wiele surowców do produkcji zrównoważonych paliw. Oczekuje się, że rozwój SAF, wytwarzanych z surowców, takich jak oleje spożywcze i odpady zwierzęce, w największym stopniu przyczynią się do osiągnięcia przez linie lotnicze zerowej emisji netto. Lotnictwo komercyjne odpowiada za około 2 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla.
Cel osiągnięcia zerowej emisji netto dla przemysłu lotniczego opiera się na produkcji 449 miliardów litrów SAF, czyli 65 proc. światowego zapotrzebowania linii lotniczych na paliwo w 2050 roku, w porównaniu do 125 milionów, czyli zaledwie 0,5 proc. w zeszłym roku. Zdaniem dyrektora generalnego Qatar Airways, Akbara Al Bakera osiągnięcie celu zerowego netto będzie trudne dla linii lotniczych, częściowo ze względu na niedobór SAF. Dlatego też wiele linii lotniczych wyznaczyło sobie cel 10 proc. wykorzystania SAF do 2030 roku.
Szefowie koncernów naftowych twierdzą, że linie lotnicze niechętnie zobowiązują się do kupowania alternatywnych paliw do silników odrzutowych ze względu na wyższą cenę, co z kolei utrudnia im inwestycje niezbędne do zwiększenia produkcji.